O Przedszkolu słów kilka…
„Przedszkole Na Kozie” to miejsce, w którym chcemy wspierać zdrowy rozwój każdego dziecka.
Pozwolą nam na to:
– pełne czułej uważności spotkania,
– bliskie więzi z naturą,
– harmonijna zgoda z każdą porą roku,
– radość z sensownego działania.
Żywimy głębokie przekonanie, że bliskość przyrody otula człowieka tym, czego najbardziej mu trzeba i najdoskonalej pielęgnuje jego zmysły. Dlatego też każdego ranka będziemy wyruszać na wyprawę do lasu na pola, na łąki … na spotkanie z wiatrem, deszczem, słońcem, mgłą srebrzystą, błotem czy śniegową zaspą.
W błyskach bystrych i uważnych spojrzeń, pod dotykiem małych, ale chętnych do działania rąk, w rytm stawianych z entuzjazmem kroków, budzą się niepostrzeżenie cuda codzienności, dzieją się też… wielkie rzeczy małych dzieci.
Pedagogika waldorfska, którą się inspirujemy, zakłada, że każde dziecko posiada optymalne warunki do uczenia się siebie i świata z radością.
Są to:
– niesłabnący pęd do działania,
– bezgraniczna otwartość i zdolność fascynacji wszystkim, co wokoło,
– przyrodzona ufność wobec świata,
– pierwotnie naturalne zaufanie we własne siły.
Dla dziecka to bezcenny kapitał na życie. Dla nas olbrzymia odpowiedzialność. Aby mogło go w pełni wykorzystać, potrzebuje:
– ruchu (doznawania siebie i percepcji świata),
– swobodnej zabawy (kluczowej dla rozwoju woli i samodzielności),
– dobrze ukształtowanego otoczenia (chrońmy zmysły, w myśl zasady – im mniej, tym lepiej),
– rytmu i powtarzalności (które dają mu poczucie bezpieczeństwa),
– sensownego przykładu dorosłych (by móc po swojemu naśladować).
W szacunku do potrzeb małego człowieka i rytmu niezmiennie nam bliskiej przyrody ustalimy wspólne rytuały, by je potem z wielką starannością pielęgnować. Rytuały porządkują czas: dzień, tydzień, miesiąc, rok. Zatrzymują chwilę, oswajają ze światem, pomagają się w nim orientować.
Chcemy zatem wspólnie:
– wędrować i wspinać się na drzewa (bo miło posłuchać, co w gałęziach szepce),
– śpiewać i malować (bo wszyscy jesteśmy artystycznie uzdolnieni),
– snuć bajki, baśnie, opowieści (bo żywego słowa trzeba nam dziś jak powietrza),
– robić teatrzyki (bo warto uwalniać wewnętrzne impulsy),
– szyć, tkać, lepić z wosku, majsterkować (bo to budzi poczucie sprawczości),
– uprawiać ogródek (bo pięknie jest się opiekować i patrzeć, jak roślina wzrasta),
– gotować proste i zdrowe posiłki, piec chleb i chrupiące bułki (bo już zapach zaczyna nas karmić, a współpraca ogrzewać),
– celebrować święta (jak i pojedynczą chwilę, bo dobrze jest być razem).
Przede wszystkim chcemy się tu razem, w niespiesznym zachwycie nad światem, spotykać. „Przedszkole Na Kozie” to miejsce, w którym chcemy wspierać zdrowy rozwój każdego dziecka.
O nas
Połączyło nas jedno marzenie, którym była przestrzeń pełna dobra
i ciepła. I tak właśnie powstało Przedszkole Na Kozie…
Daria Arsenicz
Już myślałam, że nigdy nie spotkam nikogo, kto zechciałby hodować ze mną kozy, włóczyć się po świecie w deszczu i we mgle, aż tu nagle… spotkałam Kasię. Połączyła nas miłość do dzieci i przyrody. „Przedszkole Na Kozie” wymarzyłam sobie dawno temu, ale dopiero teraz pojawiło się właściwe miejsce i najlepszy kompan do współpracy.
Mój stosunek do świata w pełni wyraża książka Robin Wall Kimmerer – „Pieśń Ziemi”. Miałam szczęście urodzić się i dorastać w przepięknym zakątku Beskidu Śląskiego. Całe dzieciństwo mogłam swobodnie i beztrosko przeżywać magiczne cykle przyrody.
Uwielbiam proste, gotowane z miłością, jedzenie. W naszym domu regularnie pachnie chlebem. Od osiemnastu lat jestem szczęśliwą mamą. Nie znajduję grama przesady w słowach wypowiedzianych przez Janusza Korczaka – „Spotkanie z dzieckiem, to spotkanie z dobrem w najczystszej postaci”. Ten wyjątkowy przywilej przypadł mi w udziale – od jedenastu lat pracuję w przedszkolu inspirowanym pedagogiką waldorfską. Ta pasja to dla mnie źródło niewyczerpanej radości.
W dzieciach najbardziej zachwyca mnie delikatność i moc, jaka w nich drzemie. Kiedy je spotykam po raz pierwszy, mają takie płaszcze, jakby z aksamitu. Wydają się całkiem bezbronne i kruche, a za chwilę wspinają się na swoje strome skały, pokonują to, co jeszcze wczoraj było nie do pokonania. I za każdym razem wzruszam się tak samo.
Z pierwszego wykształcenia jestem arabistką (Uniwersytet Jagielloński). W tamtym świecie czuję się, jak ryba w wodzie. Pewnego dnia zakochałam się w pracy z dziećmi i przepadłam z kretesem. W związku z tym ukończyłam studia podyplomowe – Przygotowanie Pedagogiczne do Pracy Nauczycielskiej (Krakowski Instytut Rozwoju i Edukacji). Pedagogika waldorfska zafascynowała mnie już dawno temu, kiedy oczekiwałam przyjścia na świat mojego syna. Obecnie kończę studia podyplomowe w tej dziedzinie na Uniwersytecie Warszawskim. Niedawno odbyłam praktyki w przedszkolu waldorfskim na północy Norwegii, 350 kilometrów za kołem podbiegunowym, i utwierdziłam się w przekonaniu, że dzika przyroda jest naszym najstarszym i najlepszym nauczycielem. Arktyka skradła mi serce, ale za to przywiozłam cały plecak żywej wełny i świeżych pomysłów.
Katarzyna Kołton
Kiedyś marzyłam o domku w górach, poletku z marchewkami i gromadce kóz. Dziś wiem, że mogę to marzenie spełnić i zaprosić do niego wiele cudownych istot. I właśnie tak z małego marzenia powstała realna wizja Przedszkola na Kozie.
Prywatnie jestem entuzjastką długich drzemek w hamaku i krótkich letnich sezonowych burz.
W wolnym czasie zwiedzam zakamarki Krakowa i okolic na rowerze, który jest moim równolatkiem. Rodzinny dom to miejsce, w którym zaczerpnęłam miłości do kuchni, natury i drugiego człowieka.
Nic nie cieszy mnie tak bardzo jak możliwość zatrzymania się z kubkiem gorącej herbaty na rozmowie z drugim człowiekiem. Zajmuje mnie praca w ogrodzie – marzę o stworzeniu przedszkolnego ogrodu, w którym każdy łasuch znajdzie swoją wisienkę na torcie, a wspólnie wyhodowane pomidory ucieszą wygłodniałe brzuchy.
Swoją prace z dziećmi rozpoczęłam od wolontariatu. Przez lata działam w harcerstwie, najpierw jako harcerka, później jako instruktorka. Leśne harce i harcerskie doświadczenia spowodowały, że z pracą z dziećmi związałam swoją przyszłość. Na studiach zainteresowałam się leśną edukacją i funkcjonowaniem przedszkoli leśnych. Te doświadczenia utwierdziły mnie w przekonaniu, że w takim działaniu chce towarzyszyć dzieciom. Od wolontariatu przeszłam do zdobywania doświadczenia zawodowego. W ostatnich latach pracowałam w żłobku, przedszkolu specjalnym (prowadzenie cotygodniowych spacerów leśnych) oraz w przedszkolu waldorfskim. Z wykształcenia jestem pedagogiem wczesnoszkolnym i przedszkolnym oraz pedagogiem specjalnym (Uniwersytet Pedagogiczny w Krakowie). Dodatkowo ukończyłam dwuletni program Forest School Center „Nauczyciel Przedszkola Leśnego”. Obecnie kształcę się na podyplomowym studium z pedagogiki waldorfskiej na Uniwersytecie Warszawskim oraz uczestniczę w szkoleniu z Pedagogiki Traumy i Pogotowia Pedagogicznego prowadzonego przez członków Freunde der Erziehungskunst Rudolf Steiners.
Kozi Facebook
Co w trawie piszczy…